jak być szczęśliwą dziewczyna na plaży

Jak być szczęśliwą? 9 sposobów na szczęśliwsze życie.

Zastanawiam się czasem, gdzie tak ciągle pędzimy, po co szukamy tego co nas kręci, zmieniamy pracę, zakładamy biznesy? Po co uczymy się i rozwijamy? Odpowiedź jest prosta – żeby być szczęśliwą. Tylko, że z reguły zmiana cieszy przez jakiś czas, a potem wracamy do tego co było. Jak to zrobić, żeby szczęście zostało na dłużej? Jak być szczęśliwą?

Czy da się być wiecznie szczęśliwą?

Po pierwsze co to oznacza być szczęśliwą? Czy wiecznie uśmiechnięta gęba i stan jak na haju?

Lubię myśleć o szczęściu jako o stanie umiarkowanego zadowolenia. Trochę taki stan, gdy masz właśnie pójść do kina na fajny film. Cieszysz się z tego, nie wzbudza to Twojego niepokoju, obaw czy wątpliwości, ale też nie skaczesz do góry z radości. Po prostu wiesz, że będzie fajnie.

Szczęście to nie stan wiecznego uniesienia, życia niczym na puchatym obłoczku bez problemów i niepokojów. Nie chodzi o to, żeby się nigdy nie martwić, nie bać czy nie stresować. O ile nie jesteś buddyjskim mnichem to raczej nierealne. Bo żyjesz w świecie, który pędzi, który ciągle nas bodźcuje i dostarcza nam wrażeń. A układ nerwowy musi sobie z tym wszystkim radzić.

Paradoks emocjonalny

Emocje są pokręcone, rządzi nimi paradoks. Tzw. emocje pozytywne, a pewnie bardziej adekwatnie byłoby powiedzieć, te przyjemniejsze, trwają krótko. Kupujesz nową bluzkę, dostajesz kwiaty, chwilę się cieszysz i już, chociaż bluzka nadal wisi w szafie, a kwiaty stoją w wazonie.

I odwrotnie, gdy zdarza się coś nieprzyjemnego i czujemy smutek, żal czy rozpacz, to te emocje trwają tak długo jak okoliczności, które je wywołały.

Tego raczej nie zmienimy, bo tak skonstruowany jest mózg. Istnieje jednak jakaś średnia, jakiś nastrój, w którym jesteśmy najczęściej i nie jest to ani skrajna euforia, ani dół głębszy niż Rów Mariański. I nad tym możemy pracować, żeby ten uśredniony nastrój podnieść trochę wyżej, żeby mieć w życiu więcej chwil, kiedy czujemy się szczęśliwe, kiedy czujemy umiarkowane zadowolenie.

Jak być szczęśliwą? Najpierw odpowiedz sobie na pytanie co Cię niepokoi.

Co sprawia, że się miotasz, że pojawia się niepokój, jakieś uczucie niespełnienia, gorszy nastrój? U wielu kobiet nastrój zależy od fazy cyklu, w której się w danym momencie znajduje. I warto o tym pamiętać i to obserwować. Ok, to ta faza, kiedy czuję się jak kupa, no to w takim razie odpuszczam to co mogę i opiekuję się sobą. Akceptuję, że teraz tak jest i wiem, że za chwilę minie.

Cykl to jedna sprawa. A teraz pomyśl o konkretnych sytuacjach czy problemach, które wywołują gorszy nastrój. Pamiętam, że w początkach mojego macierzyństwa duży niepokój wzbudzał we mnie taki stan podwójnego związania. Z jednej strony chciałam, żeby ktoś zajął się moim synkiem przez jakiś czas, a z drugiej miałam perfekcjonistyczne przekonanie, że ja zajmę się nim najlepiej i to mnie najbardziej potrzebuje.

I to jest prawda, dziecko w tym początkowym okresie najbardziej potrzebuje matki (lub tej osoby, która jest stałym opiekunem). Jednocześnie to ważne, żeby matka była w dobrym stanie. Kiedy zidentyfikowałam, że to jest źródło mojego niepokoju, frustracji i miotania się, pomogło mi myślenie, że jeżeli ja nie dam sobie odpoczynku czy czasu na rozwój i pracę, to jako sfrustrowana matką stanę się najgorszym towarzystwem dla dziecka.

Co z tym zrobić?

Zastanowiłam się jakie są rozwiązania. Popracować nad zaufaniem do innych opiekunów. Rozmawiać z nimi o tym, co mnie niepokoi i jak chciałabym, żeby traktowali moje dziecko. No i przyjęcie, że nie mam na wszystko wpływu. To oczywiście był stopniowy proces. Teraz korzystam z pomocy babć i wtedy mam czas dla siebie. A gdy już jestem z synkiem to również w 100% jestem dla niego i przede wszystkim z radością spędzam z nim czas, czytam setną książeczkę i po raz kolejny układam te same puzzle.

To oczywiście tylko jeden z przykładów, ale sama świadomość, że właśnie to wzbudzało mój niepokój, pozwoliła mi pracować nad rozwiązaniami. Lubię sobie powtarzać, że świadomość zabija niewinność 🙂

Co Cię uszczęśliwia?

Wypisz sobie wszystko to, co sprawia, że jesteś szczęśliwa, zadowolona, w dobrym nastroju. Co lubisz robić, jak i z kim spędzać czas?

Kiedy zrobiłam sobie taką listę, okazało się, że to są proste rzeczy, za które nawet nie muszę płacić. Na liście znalazło się między innymi: czas z mężem i z dzieckiem, stan, kiedy wiem co mam robić, mam zaplanowaną pracę i wiem jakie kolejne kroki mam wykonać, czytanie fajnych, rozwojowych książek, uczenie się, sprzątanie i gotowanie (nie zawsze 🙂 ), chwila dla siebie na przemyślenia, na medytację, spotkania z inspirującymi ludźmi.

Wiesz już co Cię niepokoi i co Cię uszczęśliwia.

No to jak być szczęśliwą?

Z jednej strony pracuj nad rozwiązywaniem sytuacji, które budzą Twój niepokój, a z drugiej jak najczęściej wybieraj czynności z listy rzeczy, które Cię uszczęśliwiają.

Pamiętaj, że to ok, że nie zawsze jesteś szczęśliwa. I nie zawsze będziesz miała siłę, by w kiepskim nastroju zajmować się czymś przyjemnym. Czasami kiepski nastrój warto po prostu przeczekać. Nie zachęcam do zostawania w dole na długo, ale do wykorzystania tego czasu na zastanowienie się o co chodzi, jakie potrzeby masz niezaspokojone.

Istnieją oczywiście sposoby na zmianę stanów emocjonalnych, ale czasami potrzebuję pobyć w gorszym nastroju, trochę wgłębić się w siebie. Gdy sobie na to pozwalam o wiele łatwiej jest mi z tego nastroju wyjść, pozwolić się pocieszyć, przytulić, pogadać.

Wiem też, że łatwiej jest mi być szczęśliwą, gdy lubię swoją pracę, gdy rozwijam coś co mnie kręci i daje mi satysfakcję. Wtedy jeszcze łatwiej jest wypełnić czas tym co przyjemne. Jeżeli nadal szukasz tego co byś chciała robić w życiu, to pomogą Ci w tym Pytania Mocy. Poniżej możesz pobrać je bezpłatnie.

Kliknij i pobierz Pytania Mocy

Dodaj to do swojej listy

Jeżeli czynności, o których piszę poniżej nie znalazły się na Twojej liście to rozważ czy ich tam nie dodać.

Otaczaj się tym co pozytywne. To dotyczy ludzi, rzeczy, rozrywki i wszystkiego tego, czym karmisz swój mózg.

Wybieraj wartościowe książki i filmy. Rozważ rezygnację z telewizji. Od lat nie mamy telewizora w domu i nie dość, że nie karmimy się medialną papką, z której wynika, że na świecie dzieją się tylko wyłącznie katastrofy, wypadki i afery okraszone garścią morderstw, napadów i porwań, to jeszcze mamy dużo więcej czasu na inne rzeczy.

Wierzcie mi, najważniejsze informacje i tak do mnie docierają. Zawsze jest ktoś kto mnie o nich poinformuje, rzuci mi się jakiś post na FB i sobie doczytam (ale tylko to, co ja uznałam za ważne, a nie to co ktoś mi chce podać jako priorytet).

Spotkania z inspirującymi ludźmi

Napisałam z inspirującymi, ale w zasadzie chodzi o ludzi, z którymi lubimy spędzać czas. Bo nie każdy lub nie zawsze potrzebuje inspiracji czy rozmów o czymś. Czasami wystarczy pogadanie o dupie Maryni. Ja mam raczej introwertyczną naturę i bardzo nie lubię rozmów o niczym. Dlatego szukam towarzystwa ludzi, z którymi mogę pogadać trochę głębiej i poważniej, a jednocześnie pośmiać się.

To nie jest tak, że któreś spotkania są wartościowsze, tu chodzi o zaspokajanie potrzeb i wybór takiego towarzystwa, które te potrzeby zaspokoi.

Modne słowo: wdzięczność

Nie wszyscy w to wierzą, ale powiem Wam, że to działa i ma duży wpływ na bycie szczęśliwą. Po prostu wprawia mózg w stan dostatku, pozwala skoncentrować się na tym co masz, a nie na brakach. Fajnie jest sobie zapisywać za co jest się wdzięcznym, ale działa nawet samo pomyślenie o tym.

Wykorzystuję przeważnie chwilę przed snem, a czasami chwilę tuż po obudzeniu się. Przypominam sobie co było fajnego w tym dniu, co zrobiłam i ile dobrego jest wokół mnie. Przed snem taka refleksja uspokaja i pozwala lepiej spać, a jak lepiej spać to i lepiej funkcjonować kolejnego dnia. Nad ranem natomiast dobrze nastraja do życia.

Mała uwaga techniczna – gdy przypominasz sobie za co jesteś wdzięczna, poczuj to. Chodzi o wprawienie się w stan wdzięczności, a nie zrobienie samej „suchej” listy.

Jak być szczęśliwą skoro rządzi nami biologia

Pamiętaj, że jesteśmy w dużej mierze napędzani przez hormony. Jeżeli zadbamy o to, nasz organizm do pewnego stopnia „sam zrobi nam szczęście”. Być może słyszałaś już, że układ pokarmowy to drugi mózg i jest odpowiedzialny za wydzielanie około 90% serotoniny, czyli hormonu szczęścia. Dlatego zadbanie o stan fizyczny i dobrą dietę to podstawy. O tym jak zacząć zdrowo się odżywiać możesz poczytać TUTAJ.

Zwróć też uwagę na kolejność. Dobry stan fizyczny automatycznie generuje lepszy stan psychiczny. Zacznij więc dbać o sen, odpoczynek i odżywianie. To zwiększy też Twoją efektywność, a tym samym poczucie zadowolenia. O podstawach efektywnego życia możesz poczytać TUTAJ.

Równowaga

Często mówię o tym, że sposobem na to jak być szczęśliwą jest odnalezienie tego co chce się robić w życiu. Minusem robienia tego co się lubi często jest brak równowagi. Tak nas kręci to co robimy, że ciągle wybieramy pracę ponad odpoczynek i relacje. Nigdy dość czasu na robienie. To oczywiście posuwa projekt do przodu, ale tylko do jakiegoś czasu. Takie podejście szybko prowadzi do przemęczenia, a nawet wypalenia. Wpadamy wtedy w błędne koło – pracujemy dłużej, ale tak naprawdę robimy mniej. Zmęczony organizm potrzebuje więcej czasu na wykonanie tych samych czynności, a efekt przeważnie i tak jest gorszy niż wtedy, gdy pracujemy z wypoczętym ciałem i umysłem.

Odpoczynek, sport, dieta to słynne ostrzenie piły Stephena Covey’a. Piszę o tym więcej w artykule o podstawach efektywności, do którego link wrzuciłam w akapicie powyżej.

Dlatego warto czasem wyłączyć zachłanność na pracę i dać sobie czas na odpoczynek, na to co lubisz. Na regenerację świetnie wpływa medytacja i relaks. To nie musi trwać długo. Poszukaj fajnych dla siebie technik i stosuj na przykład przed snem. Często, gdy już leżę w łóżku, po kolei rozluźniam każdą część ciała i skupiam się na oddechu. Szybciej i spokojniej wtedy zasypiam, a sen ma lepszą jakość.

Planowanie a bycie szczęśliwą

Być może nie wszyscy potrzebują planowania, bo świetnie działa im się w chaosie i na spontanie. Osiągają swoje cele i są zadowoleni z życia. Dla pozostałych jednak brak planu czy chociaż listy czynności do wykonania powoduje frustrację. Nie wiesz za co się zabrać, więc przeskakujesz od jednego zadania do drugiego. Wszystkie wydają Ci się równie ważne. Skutek jest taki, że nic nie jest skończone, a Ty jesteś sfrustrowana, że nic lub niewiele zrobiłaś.

Dbaj o to, żeby przed skończeniem pracy spisać sobie co masz do zrobienia kolejnego dnia. Wtedy od razu z nową energią możesz zasiąść do pracy i pchać sprawy do przodu. To daje Ci satysfakcję i automatycznie wzrasta Twoje zadowolenie. To takie minimum. Jeszcze lepiej, gdy wiesz co chcesz osiągnąć w danym tygodniu czy miesiącu.

Rozmowy i bliskość

To również coś czego może nie wszyscy potrzebują, chociaż ja w to nie wierzę. Są nawet podobno badania, że potrzebujemy iluś tam przytuleń dziennie, żeby dobrze funkcjonować.

Jak bardzo potrzebuję bliskości i rozmów przekonałam się po urodzeniu dziecka. Pierwsze miesiące rodzicielstwa to zupełnie inne życie. Wszystko jest nowe, we wszystkim jesteś laikiem. W związku z tym bardzo dużo energii poświęcałam na opiekę nad dzieckiem.

W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że mniej rozmawiamy z mężem. To pewnie naturalne, skoro dzielisz swoją energię na więcej osób. Zaczęło mnie jednak frustrować, że nie możemy tak jak wcześniej na bieżąco rozmawiać o tym co ważne, co się dzieje, bo na przykład jest czas usypiania, albo dziecko płacze, wymaga uwagi.

Świadomość zabija niewinność

Gdy już zdałam sobie sprawę, że tak jest zaczęliśmy nad tym pracować. Jeżeli mamy opiekę dla dziecka, to robimy sobie randki poza domem, a jeżeli nie mamy to, gdy dziecko już śpi. To oczywiście też kwestia etapu. Początkowe miesiące macierzyństwa wiązały się z dużym zmęczeniem i po prostu nie miałam siły na rozmowy. Łatwo się jednak odzwyczaić, więc po okresie posuchy znowu mamy inspirujące rozmowy o książkach, zmianach, uczeniu się, planach na przyszłość.

To daje mi mnóstwo energii i mojemu mężowi też. A że nie zawsze możemy pogadać wtedy, kiedy chcemy, to trudno. Akceptujemy, że nie na wszystko mamy wpływ, ale z każdym miesiącem jest coraz łatwiej.

Przytulanie

Drugie olśnienie przyszło na jednej z pierwszych imprez, na którą poszliśmy bez dziecka. Ktoś zwrócił uwagę, że strasznie się do siebie lepimy (dodając, że to nienormalne po 10 latach małżeństwa). I faktycznie, odkryliśmy, że przez ostatnie miesiące prawie cały czas byliśmy z dzieckiem, a w związku z tym jedno z nas trzymało je na rękach albo prowadziło wózek. To utrudniało przytulanie lub trzymanie się za ręce.

Dlatego teraz może mniej spontanicznie, ale bardziej świadomie dbamy o to, żeby się przytulać. Sprawdźcie na sobie. Nam daje to dużo energii i nawet jak jest trudno, to jakoś tak bardziej zadowoleni jesteśmy.

Słowo na zakończenie

Jak widzisz szczęście to nie kwestia skomplikowanych ćwiczeń czy narzędzi. To często kwestia wyborów. Szczęście nie przychodzi samo, pracujesz na nie. I nie zawsze będzie dobrze, ciągle będą się zdarzać trudne i smutne chwile, ale akceptacja, że tak jest ułatwia poradzenie sobie z nimi.

Wiesz jak być szczęśliwą? Jakie masz sposoby na szczęście? Nie trzymaj ich dla siebie, podziel się ze światem 🙂

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *