syndrom oszusta

Kim ja jestem, żeby to robić? Sprawdź czy masz syndrom oszusta

Często spotykam się z osobami, które chcą rozpocząć jakiś projekt, ale powstrzymuje je przekonanie, że nie mają wystarczających kompetencji. Nie wierzą we własne umiejętności i zadają sobie pytania „kim ja właściwie jestem, żeby to robić (doradzać, uczyć innych, pisać książki itd.)?

W głowie pojawia się myśl, dlaczego ktoś miałby mnie posłuchać, kim ja jestem, żeby mówić innym co mają robić? Z drugiej strony zastanawiają się czy jest sens w ogóle zaczynać, skoro już tak wiele osób się tym zajęło i konkurencja jest duża. A skoro konkurencja jest duża to są tam na pewno lepsi ode mnie. Czyżby to był syndrom oszusta?

Syndrom oszusta

Czy wiesz, że ponad 70% ludzi doświadcza tzw. syndromu oszusta? Na czym on polega? Na braku wiary we własne osiągnięcia. Dotyczy on nawet osób, które obiektywnie osiągnęły wiele i zajmują wysokie stanowiska. Swoje sukcesy przypisują jednak szczęściu lub przypadkowi. Uważają, że inni bezpodstawnie uważają ich za inteligentniejszych niż naprawdę są. Boją się, że ktoś odkryje, że wcale nie są w czymś dobrzy i nie mają kompetencji. Wyda się i będzie klapa.

Jeżeli zdarza Ci się tak myśleć, to wiedz, że jesteś w dobrym towarzystwie. Według Wikipedii do syndromu oszusta przyznaje się Tom Hanks, Emma Watson, a nawet Albert Einstein. Jennifer Lopez też podobno ma z tym problem.

Inni też to mają

Ok, możesz powiedzieć, ale ja wcale nie mam wielkich osiągnięć, nie zajmuje wysokiego stanowiska. Tak naprawdę dopiero chcę zacząć coś robić, ale jestem przekonana, że nie mam kompetencji, nie nadaję się do tego i w ogóle kim ja jestem, żeby to robić. Tak, powtórzę jeszcze raz, inni też tak mają. Niezależnie czy można to zakwalifikować jako syndrom oszusta czy brak wiary w siebie, większość ludzi też to ma, ci wielcy również. Po prostu część z nich została wielkim, bo działa pomimo takich myśli.

Nie znasz każdej minuty z ich życia. Widzisz jakiś wycinek, być może kreację. Każdy ma momenty zwątpienia i braku wiary w siebie. Nie daj się zwieść instagramowej reprezentacji czyjegoś życia. Poza kreacją jest jeszcze rzeczywistość, a tam jest miejsce również na zwątpienia, dołki, zmęczenie i brak wiary w siebie.

Nie chodzi o to, żeby pocieszać się tym, że inni też mają źle, ale uznać, że taki syndrom czy takie momenty po prostu istnieją i trzeba sobie jakoś z nimi poradzić. Jak?

Skupienie uwagi na innych

Skup się na tym co robisz i na odbiorcach Twojej pracy. Zaprzątaj swoje myśli tym czego potrzebują Twoi klienci czy odbiorcy Twojego przekazu, czymkolwiek on jest lub będzie, jeżeli dopiero zaczynasz. Zastanawiaj się jak jeszcze lepiej możesz im pomóc, czego jeszcze możesz się nauczyć, co wdrożyć, żeby byli bardziej zadowoleni. To sprawi, że zdejmiesz trochę ciężar uwagi z siebie i skupisz się po pierwsze na działaniu, a po drugie na innych osobach.

W ten sposób działasz też w oparciu o dobre intencje, a jeżeli działasz dla dobra innych i naprawdę Ci na tym zależy, to nie możesz być oszustem.

Tak jak ze strachem – bój się i rób. Jeżeli jeszcze nie czytałaś to zajrzyj do artykułu Jak przezwyciężyć strach. 6 sposobów skutecznego działania.

Praktykuj wdzięczność, podsumuj dzień

Każdego wieczora zastanów się przez chwilę co osiągnęłaś tego dnia, z czym sobie poradziłaś, komu pomogłaś. Skup się na tym co zrobiłaś, a jeżeli czegoś nie zrobiłaś, to również bądź dla siebie wyrozumiała. Po prostu zamiast samobiczowania wyciągnij wnioski.

Powiedz też sobie za co jesteś wdzięczna. Doceniaj drobne kroki, chwal siebie za to. Pamiętaj, że nie jesteś cyborgiem i że to małe kroki prowadzą Cię do większych osiągnięć. To może się wydawać naciągane, ale wdzięczność naprawdę działa. Jak nic potrafi podnieść na duchu. Trochę tak jak skupienie uwagi na pracy i klientach przenosi uwagę z myślenia o tym czego jeszcze nie masz lub myślisz, że nie możesz mieć, na to co już osiągnęłaś, dostałaś i masz.

Zapisuj sukcesy

Często jako sukces postrzegamy zakończenie jakiegoś dużego projektu. Tymczasem wiele pozornie małych rzeczy jest przekroczeniem naszych granic, wyjściem poza schemat. Odmówiłaś komuś asertywnie, chociaż do tej pory miałaś z tym problem? Zrobiłaś pierwszy krok, żeby coś osiągnąć? W irytującej sytuacji zachowałaś się spokojnie? Zadbałaś o siebie i wzięłaś relaksującą kąpiel? W końcu zapisałaś dziecko do dentysty? To wszystko są sukcesy, bo posuwają nas dalej, coś zmieniają. Zapisuj bardzo konkretne sytuacje, bo to one są dowodem na Twoją skuteczność. Wracaj do listy swoich sukcesów w chwilach słabości i przypominaj sobie, że naprawdę dużo osiągnęłaś.

Nie teraz Maleńka

„Nie teraz Maleńka, mam robotę do zrobienia”. To lub coś podobnego mówię do siebie, gdy nadchodzą chwile zwątpienia. Po prostu mówię sobie, że ok, zajmę się martwieniem i marudzeniem, ale trochę później.

Możesz też zrobić sztuczkę. Syndrom oszusta objawia się dialogiem wewnętrznym, który generalnie chce Ci udowodnić, że jesteś do dupy. Usłysz ten głos i poeksperymentuj z nim. Skup się na formie, a nie treści. Usłysz, jak mówisz to śmiesznym głosem (jak Kaczor Donald na przykład), albo w maksymalnie przyspieszonym tempie, albo wyobraź sobie, że mówisz to od tyłu. Cokolwiek co zmieni strukturę tego głosu, ośmieszy go. Dziwne? Spróbuj, wrzucam tu tylko to co działa 🙂

Bądź dla siebie dobra

A gdy już taki moment nadejdzie bądź dla siebie dobra. Mów do siebie tak, jakby mówiła do Ciebie najlepsza przyjaciółka, a jeszcze lepiej porozmawiaj z nią lub inną bliską i przyjazną Ci osobą, która przypomni Ci, że wszystko jest z Tobą w porządku, wypunktuje Twoje sukcesy, a może powie, że ona też czasem ma takie myśli. Przypomnij sobie, że to chwilowe. Teraz czujesz się gorzej, ale to minie.

A właściwie, to dlaczego nie Ty?

Skoro syndrom oszusta ma ponad 70% ludzi, a chwile zwątpienia i braku wiary we własne umiejętności zapewne również pozostałe 30% to znaczy, że generalnie wszyscy jakoś jesteśmy w tym podobni. A skoro tak, to dlaczego przez głupie myśli miałabyś nie robić tego co chcesz lub pragniesz? Jeśli nie Ty to kto? Dlaczego inni mogą, a Ty nie?

Możesz odpowiedzieć, że wielu ludzi już to robi, konkurencja jest duża i na pewno są lepsi od Ciebie. No tak, w pewnym sensie są lepsi, a może nie tyle lepsi, co zdobyli już więcej doświadczenia, bo wcześniej zaczęli. Nie ma powodów, żebyś za jakiś czas nie była w miejscu, gdzie obecnie jest Twoja konkurencja. I to jest ok, że Twoi konkurenci będą jeszcze dalej, chociaż nie zawsze, bo to również kwestia wkładanego w działanie czasu i zaangażowania. Pamiętaj po prostu, że oni też kiedyś byli na początku drogi.

Możesz też się zastanawiać, czy jest sens coś robić, skoro jest tu taki tłok. Czy ludziom potrzeba kolejnej pisarki, terapeutki czy blogerki. Pomyśl sobie, że chcesz zmienić płytki w łazience. Szukasz fachowca. Powiedzmy, że znalazłaś trzech poleconych i sprawdzonych. Na jakiej podstawie wybierasz tego jednego, skoro przecież wszyscy mogą to zrobić? A może dlatego, że Pan Kazik jako jedyny podpowiedział Ci jakieś fajne rozwiązanie, a może po prostu dobrze mu z oczu patrzy? A dlaczego obserwujesz te, a nie inne blogi? Bo odpowiada Ci wizerunek właśnie tej osoby, pisze lub mówi w sposób, który do Ciebie przemawia?

Jak często słyszysz podobną poradę i puszczasz ją mimo uszu, aż wypowie ją jeszcze ktoś i wtedy magicznie do Ciebie trafia i zastanawiasz się, dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałaś? Czasami forma przekazu lub osoba, która go wypowiada ma wpływ na to czy przekaz ten do nas trafi czy nie.

Rozumiesz co chcę Ci przekazać? Tego tortu starczy dla wszystkich. Znajdziesz swoich odbiorców i klientów ze względu na swoją osobowość albo po prostu dlatego, że jesteś w czymś lepsza od innych i dobrze Ci z oczu patrzy 🙂

A co, jeśli faktycznie nie masz kompetencji

To nie masz powodu, żeby czuć się źle. Bez sensu jest też sobie wmawiać, że je masz. Natomiast najwyższy czas pomyśleć jak je zdobyć, a przede wszystkim zastanowić się co już umiesz w danej dziedzinie. Niekoniecznie merytorycznie. Być może masz jakieś cechy, które predysponują Cię do tego, umiejętności, które ułatwią Ci zdobycie wiedzy merytorycznej. Pogódź się z tym, że jeśli chcesz dokonać zmiany o 180 stopni, to być może będziesz musiała poświęcić sporo czasu na naukę i zdobywanie doświadczenia. A możesz to zrobić tylko działając. Czas płynie niezależnie od tego czy coś robisz, czy siedzisz z założonymi rękami. Im szybciej wyruszysz w drogę, tym szybciej dotrzesz do celu.

Ucz się, ucz

Na koniec ważna kwestia. Powyższe sposoby mają Ci pomóc, ale nie zwalniają Cię z tego by tworzyć jak najlepsze produkty czy usługi, by dokształcać się i ciągle się uczyć. Po prostu, by wykonywać swoją robotę najlepiej jak potrafisz. Swoją drogą umiesz coś zrobić najgorzej jak potrafisz? 🙂

Zdradzę Ci coś jeszcze. Jeżeli nie masz motywacji do nauki w Twojej dziedzinie, to być może nie jest to do końca Twoja ukochana dziedzina i szkoda Ci po prostu czasu na douczanie się.

Gdy robisz to co lubisz i chcesz robić chęć nauki jest z automatu. Jeżeli to dotyczy Ciebie to odpowiedz sobie na PYTANIA MOCY, które pomogą Ci znaleźć to, co chcesz robić w życiu. Wtedy o wiele łatwiej jest zwalczyć syndrom oszusta i po prostu działać pomimo konkurencji, porównywania się i głupich myśli.

TUTAJ MOŻESZ POBRAĆ PYTANIA MOCY

TO CO, PITOLIMY CZY ROBIMY?

Daj znać w komentarzu czy doświadczasz syndromu oszusta, a może znasz jakieś skuteczne sposoby, żeby sobie z nim radzić. Podziel się wiedzą, to nie kosztuje, a może poprawić komuś życie. Dzięki!

O syndromie oszusta możesz jeszcze poczytać tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Syndrom_oszusta

2 thoughts on “Kim ja jestem, żeby to robić? Sprawdź czy masz syndrom oszusta”

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *