strategia osiągania celów

Umiesz ugotować jajko? To umiesz wszystko

W Pytaniach Mocy pytam Cię o Twoje osiągnięcia (jeżeli jeszcze nad nimi nie pracowałaś to tu masz link). Okazuje się, że swoje cele osiągamy z reguły w podobny sposób.

Gdy weźmiemy pod lupę kilka sukcesów okaże się, że ścieżka była dość podobna, nawet jeżeli różniły się dziedziny, w których te sukcesy osiągnęłaś. Po prostu zadziałała ta sama strategia osiągania celów.

Oczywiście możesz przegrzebać Internet w poszukiwaniu najskuteczniejszych strategii osiągania celów, ale po co, skoro tę najskuteczniejszą masz już na pokładzie. Ona jest oczywiście najskuteczniejsza dla Ciebie. I o to właśnie chodzi. Najlepiej użyć własnej. Wcale nie potrzebujesz pomocy. Cały szkopuł w tym, że dokładnie wiesz, jak osiągać cele.

Moja strategia osiągania celów

Pokażę Ci moją strategię osiągania celów, żebyś mogła sobie wyobrazić jak taka strategia może w ogóle wyglądać. W dalszej części pokażę Ci jak odkryć własną, ale zanim to zrobisz dobrze, żebyś wiedziała czego szukać.

Wzięłam pod lupę dwa ważne dla mnie i duże osiągnięcia, czyli studia podyplomowe w Holandii oraz trzyletnią podróż dookoła świata. Dodatkowo skupiłam się na kilku mniejszych.

Stwierdziłam, że wiążą się z nimi podobne wyzwania. W chwili powstania pomysłu nie miałam pieniędzy na ich realizację i nie wierzyłam, że w moim przypadku to w ogóle możliwe. Zaczęłam zadawać sobie pytania od czego zaczęła się realizacja tych celów.

Po pierwsze był pomysł, ale mało konkretny. Takie trochę bardziej sprecyzowane marzenie. Zaczęłam sobie przypominać, co po kolei się działo.

Najpierw był okres rozmyślania jakby to było i poczucie szczęścia i spełnienia, gdy o tym myślałam.

Następnie przychodził okres marudzenia, wątpienia, aż do zniecierpliwienia własną biernością. Wtedy pojawiało się przekonanie, że to jest właśnie to czego chcę.

Kluczowym momentem okazywał się pozytywny przykład (studia – moja przyjaciółka wcześniej przeszła tę drogę; podróż – coraz więcej Polaków zaczynało wyjeżdżać w długą i niskobudżetową podróż).

Kiedy już miałam pewność i dowód, że coś działa (to oczywiście była kwestia przekonania, a nie gwarancji rezultatu), podejmowałam pierwszy krok (studia – zapisanie się na egzamin z angielskiego; podróż – wpłata 200 złotych na konto).

A potem to już była wytrwałość i codzienne działania. Machina ruszyła i wykorzystywałam siłę początkowego rozpędu by zrobić jak najwięcej. Gdy już wyrobiłam sobie nawyki związane z tym celem, to już na bieżąco decydowałam jak i kiedy zająć się kolejnymi działaniami. Nie zastanawiałam się już czy chcę i czy dam radę, tylko jak maszyna realizowałam kolejne kroki.

Wykorzystałam pieniądze odłożone z kredytu studenckiego, żeby mieć za co żyć w Holandii, a poza tym pracowałam rozwożąc gazety. Na podróż zaczęłam systematycznie oszczędzać, a potem zmieniłam pracę na o wiele cięższą, ale i lepiej płatną. To pozwoliło mi przestać skupiać się na wątpliwościach i obawach. Gdy już „odhaczyłam” wstępne elementy strategii pozostało planowanie, działania i radzenie sobie z bieżącymi wyzwaniami.

Co ma do tego gotowanie jajek

Przypisujemy zbyt wielką rolę treści naszego celu, a za mało strategii osiągania celów.

Przykład z jajkiem w tytule wcale nie jest z czapy. Nawet do małych czynności podchodzimy strategicznie, tyle, że ta strategia jest już tak wryta w beret, że nawet nie przyjdzie nam do głowy, że w ogóle jakaś jest. Jajko? No przecież najpierw jest pomysł, z którym dobrze się czuję, potem może nie chce mi się za bardzo robić, ale głód i smak na jajo zwycięża. Poparte jest to wieloma pozytywnymi przykładami własnymi i innych i zabieram się za gotowanie. Widzisz, to naprawdę działa tak samo 🙂

Oczywiście, kiedy będziesz pracować nad własną strategią użyj przykładów ważnych dla Ciebie osiągnięć. Takich, z którymi wiążą się silne emocje i przekonania. W końcu ta strategia przyda Ci się do osiągania kolejnych ważnych i znaczących celów.

Jak odkryć własną strategię osiągania celów?

Jak doszłam do tej strategii? Przez zadawanie sobie pytań i analizę osiągnięć. Poniżej wypisałam pytania, które pomogą Ci wyłonić Twoją własną strategię osiągania celów.

Przypomnij sobie klika ważnych dla Ciebie osiągnięć. To nie muszą być spektakularne sukcesy podziwiane przez wszystkich, ale kluczowe i znaczące dla Ciebie. Nie muszą być też oryginalne i jedyne w swoim rodzaju. Napisanie pracy magisterskiej jak najbardziej może być, zorganizowanie wyjazdu wakacyjnego czy remont mieszkania też.

Podałam przykład mojej strategii, ale Twoja może być zupełnie inna. Może zawierać czyjeś słowa, rzucone przez kogoś wyzwanie (co ja nie zrobię? – to też może być element strategii), może jakiś poziom zniecierpliwienia obecną sytuacją (to ja i moje marudzenie).

Poniżej masz pytania, które pomogą Ci w pracy. Najważniejsza jest jednak analiza tego co działo się w Twoim wypadku.

Jakie ważne dla siebie cele osiągnęłaś? Opisz je.

Co ważnego jest w tych osiągnięciach?

Jakie przekonania miałaś przed realizacją tych celów?

Jak się czułaś, gdy je osiągnęłaś?

Od czego zaczęłaś?

Co było potem (nie pytam co zrobiłaś, bo może to była myśl, pozytywny przykład, wypowiedziane do siebie słowa, a nie konkretne działanie)?

Co było dalej? I dalej?

Które wydarzenia, myśli, działania były kluczowe?

Które elementy powtarzają się przy każdym z osiągniętych celów?

Strategie nie muszą być identyczne. Mogą różnić się poszczególnymi elementami. Chodzi o odkrycie tych kluczowych elementów, które powodują, że działasz i doprowadzasz projekt do końca.

Mam już strategię osiągania celów i co dalej?

Przed założeniem bloga był taki moment, że zorientowałam się, że powtarzam etapy mojej strategii. Złapałam się na tym, że znowu marudzę mężowi (możesz sobie poczytać o tym tutaj). Świadomość zabija niewinność, więc w tej chwili automatycznie podjęłam decyzję, że czas na pierwszy krok i jeszcze tego samego dnia wykupiłam domenę. Potem zastosowałam kolejne kroki, ale ten pierwszy pozwolił wprawić maszynę w ruch.

Kiedy odkryłam już moją strategię osiągania celów zaczęłam po prostu świadomie powtarzać tę ścieżkę przy realizacji kolejnych. Jednocześnie będąc świadoma etapów, mogłam skrócić na przykład okres rozmyślania i marudzenia, żeby szybciej przejść do działania. Przestałam się natomiast przejmować, że taki etap w mojej strategii istnieje. Przy kolejnych celach udoskonalam swoją strategię wzmacniając elementy, które są kluczowe i skracając te, które nie polegają na działaniu.

Może być też tak, że pewne etap trwają jednocześnie. U mnie rozmyślanie przeplatało się z marudzeniem i szukaniem pozytywnych przykładów. Ta strategia nie musi być liniowa. Pewne rzeczy mogą dziać się w tym samym czasie.

Jaki z tego wniosek?

W zasadzie to można nawet poczuć zawód. No bo jak to? Nie uratuje mnie kolejna książka, kurs, wpis na blogu? Sama wiem? Ano wiesz, tylko teraz pozostało to odkryć i stosować.

TO CO, PITOLIMY CZY ROBIMY?

Przeczytane, odkryte, zaskoczona, że masz strategię? Napisz jak to wygląda u Ciebie.

Pobierz Pytania Mocy i odkryj to, co chcesz robić w życiu.

2 thoughts on “Umiesz ugotować jajko? To umiesz wszystko”

  1. No wreszcie w internetach pojawił się dobry artykuł w sprawie celów, taki no frills just get it done 🙂
    Bardzo mi się podoba i zgadzam się totalnie.

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *